fot. EastNews
Menedżer Britney Spears w rozmowach z dziennikarzami potwierdził, że
piosenkarka wciąż nie jest w najlepszej formie
. W lutym miała rozpocząć koncerty w Las Vegas, jednak wskutek choroby swojego taty i swoich problemów, zawiesiła występy. Teraz jej menedżer wyjaśnia, że Britney raczej nie zagra już Vegas i
być może już w ogóle nie wróci do koncertowania.
- Jako osoba prowadząca jej karierę, na podstawie informacji pochodzących od współpracujących z nami specjalistów, stwierdzam jasno, że
nie powinna wracać do rezydentury w Vegas, ani w najbliższej przyszłości, ani nigdy później
- mówi
Larry Rudolph
w rozmowie z portalem TMZ.
- Byłem z nią przez dwie trzecie jej życia. Patrzę na nią prawie tak, jakbym patrzył na własną córkę. To dla mnie bardzo trudne. Chcę, żeby po prostu znalazła spokój i szczęście - cokolwiek to dla niej znaczy.
Nie chodzi już o karierę, chodzi o jej życie
- dodaje.
Britney w marcu trafiła do
szpitala psychiatrycznego
, gdzie przebywała do początku maja. Jak tłumaczyła fanom na Instagramie, zgłosiła się do niego sama. W mediach pojawiły się jednak plotki, że
do leczenia psychiatrycznego zmusił ją ojciec
.
Britney miała to potwierdzić w sądzie podczas rozprawy o kuratelę. Od 2007 roku, kiedy to piosenkarka przeszła załamanie nerwowe,
kuratorem jest jej ojciec, Jamie Spears
. Ma prawo do decydowania o jej leczeniu oraz zarządzania jej finansami, a według różnych źródeł nadmiernie kontroluje córkę. O prawną opiekę nad Britney walczy też jej mama. Według TMZ ma pomóc piosenkarce "ograniczyć restrykcje" kurateli ojca.