Rosyjska agencja informacyjna TASS poinformowała, że
sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt
zwrócił się z prośbą o udzielenie
azylu politycznego na Białorusi
. Ma mieć to związek ze sprzeciwem wobec polityki polskich władz.
Sędzia stał się bliżej znany w związku z ujawnieniem jego udziału w aferze hejterskiej, o której w 2019 roku pisał Onet. Wówczas jego była żona
Emilia Szmydt była sygnalistką
, która pomogła ujawnić działania zespołu ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka.
W 2022 roku sędzia postanowił, że ujawni nieetyczne działania rządu Prawa i Sprawiedliwości. Potwierdził on istnienie grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie, gdzie wokół Piebiaka skupiło się ponad 20 sędziów bliskich władzy.
W mediach pojawiło się nagranie z konferencji prasowej w Mińsku, w której udział wziął Szmydt.
- Dlaczego do państwa przyjechałem? Jeśli chodzi o sytuację w moim kraju - jest
to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji
- powiedział Tomasz Szmydt podczas konferencji prasowej w Mińsku.
- Tak,
proszę o status uchodźcy politycznego
- dodał.
Dodał, że jako sędzia badał sprawy m.in. dotyczące policji, wojska, wywiadu. Miał mieć też dostęp do materiałów tajnych i ściśle tajnych. Przekazał, że rezygnuje z funkcji sędziego, a na Białorusi przebywa od około tygodnia i obecnie "chciałby odpocząć".
Szmydt w rozmowie z lokalnymi mediami odniósł się do wojny w Ukrainie. Stwierdził, że jest jeden polski polityk, który rzekomo uniemożliwia wciągnięcie kraju w konflikt w Ukrainie. Nie chciał jednak wskazać jego nazwiska, by "nie wyrządzić mu krzywdy".