fot. Gala wręczenia Nagród Kisiela 201: Michal Lisiecki , Krzysztof Bielecki , Tomasz Lis, fot. EastNews
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące
Michała Lisieckiego
, prezesa spółki
PMPG Polskie Media
, wydawcy tygodników
Wprost
i
Do Rzeczy
. Biznesmen może wyjść z aresztu, jeśli do 25 marca wpłaci
pół miliona złotych kaucji
.
O areszt wnioskowała prokuratura, która zajmuje się sprawą wyłudzeń na kwotę
29 milionów złotych
przez grupę przestępczą, której członkiem miał być Lisiecki. Został zatrzymany w czwartek przez CBA. Ma usłyszeć m.in.
zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej
, przekroczenia uprawnień, działania na szkodę spółki i fałszowania dokumentacji.
Więcej o jego zatrzymaniu i sprawie wyłudzeń pisaliśmy tu:
Firma Lisieckiego przekonuje, że zatrzymanie prezesa jest efektem
"bezprawnego pomówienia"
.
"Znając Michała Lisieckiego, jako osobę
wymagającą od siebie i od innych najwyższych standardów poszanowania prawa
, wiedząc jak wielką wagę zawsze przykładał do przejrzystości działań biznesowych wierzymy, że postępowanie karne, które toczy się obecnie, zakończy się oddaleniem zarzutów" - napisano.
"Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że
niezależność wydawanych przez Michała Lisieckiego tygodników nie zawsze budziła sympatię
. Chcemy wierzyć, że zaistniała sytuacja nie ma związku z ingerencją w wolność słowa. Jednocześnie informujemy, że zaistniała sytuacja nie ma wpływu na operacyjne funkcjonowanie spółki".
Oświadczenie wydał też sam Lisiecki.
"Chcę podkreślić, że
zawsze działałem w ramach i na podstawie prawa
, czego dowiodę. Zarzuty, które mi postawiono są bezzasadne. (...) Czuję ogromną odpowiedzialność za stworzoną i kierowaną przeze mnie firmę, zatrudnionych w niej pracowników, za akcjonariuszy, przede wszystkim zaś za moją rodzinę. Nigdy nie naraziłbym ich na szwank i z całą pewnością nie ryzykowałbym przypisywanymi mi działaniami, których wartość stanowi ułamek obrotów czy zysków prowadzonej przeze mnie firmy" - napisał.
fot. EastNews