Od 17 października, w ramach pandemicznych obostrzeń,
w całej Polsce nie działają siłownie, baseny i kluby fitness
. Zamknięcie obiektów sportowych budzi ogromny sprzeciw branży, która wskazuje, że konsekwencją tego będzie upadek wielu miejsc i utrata pracy przez setki pracowników.
Rządowe rozporządzenie dotyczące zamknięcia obiektów sportowych przewiduje wyjątki dla "
osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego,
zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych", a także uczniów i studentów korzystających z obiektów sportowych w ramach zajęć.
Jak zauważa
Rzeczpospolita
,
rząd zapomniał jednak o włączeniu do wyjątków funkcjonariuszy służb mundurowych
, którzy muszą utrzymywać sprawność. W konsekwencji policyjne siłownie zostały zamknięte, funkcjonariusze nie mają gdzie ćwiczyć i - jak podaje dziennik -
zaczynają ćwiczyć "w konspiracji"
lub na własną rękę.
-
Teraz zostało nam bieganie w parkach -
mówi w rozmowie z
Rzeczpospolitą
Adam Jachimczak ze śląskiej policji.
Jak podkreśla
Rzeczpospolita
, treningi są szczególnie ważne dla
antyterrorystów i policjantów z wydziałów prewencji czy służby kryminalnej.
- Są to pododdziały, które specjalizują się głównie w zatrzymywaniu fizycznym.
Jeżeli ktoś nie ma możliwości treningu, to te umiejętności zatraca
- tłumaczy jeden z policjantów.
Funkcjonariusze zwracają uwagę również na specjalne sekcje np. spadochronowa, płetwonurkowa czy alipnistyczna. Ich pracownicy w treningach korzystają ze ścianek wspinaczkowych i basenów, które również zostały zamknięte.