Marcin Najman
, który oprócz wypełnienia obowiązków eksperta TVP
próbuje rozwijać własny program na YouTube
, zaprosił do rozmowy
Adama Andruszkiewicza
. Wiceminister ze zlikwidowanego resortu cyfryzacji obecnie kontynuuje swoją pracę w Kancelarii Premiera.
Andruszkiewicz w rozmowie z Najmanem wspomina między innymi początki swojej politycznej działalności. Jak mówi,
szczyci się, że jest "po prostu z bloków", a nie z "z układanki rodzinnej"
. Opowiada o swojej działalności w strukturach narodowych, którą zaczął jako 15-latek i współorganizacji Marszu Niepodległości. Do Sejmu dostał się z list narodowców w ramach współpracy z Kukiz'15. Tłumaczy też, jak to się stało, że
trafił do PiS i zapewnia, że mimo transferu nie zmienił poglądów
.
- Swoim poglądów nie zmieniłem. Zawsze twierdziłem, że Polska musi mieć własną walutę narodową, że musi być państwem, które nie przyjmuje islamskich imigrantów,
nie zgadza się na oddanie dzieci w ręce par homoseksualnyc
h - mówi.
Najman pytał Andruszkiewicza również o tegoroczny
Marsz Niepodległości.
Jak zauważył, "coś organizacyjnie nie zagrało".
- Wszystko musi być wyjaśnione. Jestem zwolennikiem tego, że jeśli były przewinienia, to
rozliczenia powinny być też po stronie policji
- odpowiedział Andruszkiewicz.
Najman nawiązał do podpalenia mieszkania racą i stwierdził, że przypadki chuligaństwa trzeba
"wypalać żelazem"
.
- My pamiętam od zawsze mieliśmy ten sam problem, bo czasami mieliśmy do czynienia z głupotą ludzką, a czasami z prowokacjami.
Ciężko było rozróżnić, co było prowokacją, a co tylko głupotą -
stwierdził Andruszkiewicz.
- Trzeba to dokładnie sprawdzić. Trzeba potępić ten chuligański wybryk.
To potrafi zniszczyć wizerunek kilkudziesięciu tysięcy innych ludzi, którzy idą tam bo kochają Polskę
- argumentował Andruszkiewicz.