Wczoraj w sieci pojawiły się
nagrania awantury
, do której doszło
w szpitalu w Mysłowicach
. Według relacji ojca, który przywiózł do placówki chore dziecko,
lekarka wpadła w furię
po zadaniu jej pytania o godziny przyjęcia pediatry.
Na nagraniu widać, jak
kobieta krzyczy
na ojca dziecka w progu pokoju socjalnego. Mówi do mężczyzny, że "nie miał prawa tam wejść, bo to jej prywatne pomieszczenie".
Wielu komentujących nagrania zauważało jednak, że
nagrania są wycięte z kontekstu
i do końca nie wiadomo, jak wyglądała sytuacja, a zwłaszcza, od czego się zaczęła. Inni przyznają, że niezależnie od wszystkiego,
lekarz nie powinien się tak zachowywać
.
Sprawę skomentował już szpital, w którym doszło do awantury.
"|nformujemy, że
nocną i świąteczną opiekę medyczną
w Szpitalu nr 2 w Mysłowicach
sprawuje zewnętrzny podmiot
. Natychmiast, gdy dowiedzieliśmy się o zaistniałej sytuacji
wezwaliśmy jego zarząd do złożenia stosownych wyjaśnień"
- czytamy w oświadczeniu na Facebooku.