W stolicy Mongolii od niedzieli trwają
protesty pod siedzibą rządu
, domagając się jego dymisji w związku z doniesieniami o urzędniczych malwersacjach dokonanych przy handlu węglem. Nowaja Gazieta.Jewropa poinformowała, że
aresztowano już byłego szefa państwowej firmy
zajmującej się wydobyciem i eksportem węgla.
Szczegóły aresztowania ujawnił minister sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Mongolii Hiszgegyin Niambaatar. Śledczy przeprowadzili akcję w nocy ze środy na czwartek, podczas której przeszukano domy podejrzanych oraz powołano grupę roboczą, która ma pomóc w śledztwie.
To jednak nie złagodziło protestów. Przypomnijmy, że mowa o
kradzieży węgla o wartości 12,9 mld dolarów
. Surowiec miał być transportowany do Chin.
Tylko w czwartek na centralnym placu Ułan Bator zgromadziło się około tysiąca osób. Wśród nich znaleźli się nawet ludzie spoza stolicy, którzy
przybyli tam na koniach
. Stróże prawa poprosili ich o opuszczenie placu, jednak jeźdźcy nie posłuchali.
- Nie przyjechaliśmy na koniach by zakłócać porządek, ale po to, by pokazać, że
na prowincji również popieramy ruch protestacyjny
. Chcemy spotkać się z przedstawicielami władz i wyrazić swoją opinię - powiedzieli.