Od niedzieli w stolicy Mongolii -
Ułan Bator
trwają
protesty pod siedzibą rządu,
domagając się jego
dymisji.
Wszystko w związku z doniesieniami o urzędniczych malwersacjach dokonanych przy handlu węglem. Mowa o
kradzieży węgla o wartości 12,9 mld dolarów.
Surowiec miał być transportowany do Chin.
Protestujący uważają, że prawa i wolności obywateli Mongolii są coraz bardziej ograniczane, a warunki życia w kraju pogarszają się z dnia na dzień.