Kilka dni temu portale społecznościowe obiegło wideo, na którym widać, jak
wrona próbuje "przeprowadzić" przez ruchliwą drogę jeża.
Nagranie udostępniali nawet politycy. Wśród nich znalazł się Robert Biedroń. W komentarzach do nagrania można było przeczytać o niezwykłej przyjaźni zwierząt.
Lekarz
Dawid Ciemięga
współpracujący z organizacjami zajmującymi się ochroną ssaków morskich na całym świecie oraz polskimi organizacjami walczącymi o prawa zwierząt zwraca jednak uwagę, że niestety
intencje wrony były zupełnie inne
, niż te o których pisali internauci. Według niego jeż był po prostu dla ptaka
"potencjalnym obiadem"
:
"Choć osobiście zgadzam się z tymi, którzy biologią zajmują się zawodowo i twierdzą, że pewne cechy ludzkie u zwierząt mają racje bytu a zachowania uchodzące za przejawy altruizmy są jak najbardziej faktem. To jednak w tym przypadku o tym mowy być nie może.
Wrona jest ptakiem mięsożernym, zabija inne zwierzęta w tym ptaki, podobnie jak kawki, sójki i sroki.
Jeż jest dla niej potencjalnym obiadem, szczególnie zmęczony lub chory. Jeże to zwierzęta nocne, w dzień normalnie nie chodzą po ulicach, co może oznaczać, że nie do końca z nim wszystko ok" - pisze Ciemięga na Facebooku.
"Często jestem pytany co zrobić, jeśli jakiś ptak stoi na ziemi i nie ucieka. Trzeba to wziąć na logikę po prostu, dziwne zachowania u dzikich zwierząt oznaczają najczęściej że coś jest nie tak. Dziki ptak nie pozwoli do siebie podejść, nie pozwoli się dotknąć, wziąć do ręki, one zawsze od nas uciekają. Niestety, ale
ptak przyjaciel jeża, pomagający mu przejeść przez jezdnie to tylko w bajce
" - dodaje.
Ciemięga przypomina też nagranie, na którym widać przyjacielskie relacje pomiędzy kojotem i borsukiem: