Na
Białorusi
na
9 sierpnia zaplanowano wybory prezydenckie
. Wystartuje w nich oczywiście obecnie
urzędujący prezydent Aleksander Łukaszenka
.
Obrońcy praw człowieka już teraz mówią wprost, że obecna kampania wyborcza jest niedemokratyczna.
W aresztach osadzonych jest sześcioro kandydatów na prezydenta
. Policja od początku maja
tłumi wszelkie demonstracje
przeciwko prezydentowi. Zatrzymano już setki osób. Prezydent Białorusi twierdzi, że za protestami stoją "obce siły, które chcą zaszkodzić Białorusi".
W związku z działaniami policji białoruski
bloger Iwan Prus
postanowił
zadzwonić na jedną z komend milicji
i zapytać o to, jak
zachowywać się na ulicy, by nie zostać zatrzymanym
przez służby. Oczywiście bloger rozmowę nagrał i
udostępnił ją w sieci
.
- Jeśli krótko, to się nie bójcie: nikogo nigdzie więźniarki nie zabierają. Można więc się uspokoić i spać spokojnie. A milicja już się zatroszczy o nasz spokój - podsumował bloger swoją rozmowę z funkcjonariuszami.
Na działanie białoruskich służb nie trzeba był długo czekać. Bloger
trafił do aresztu
.
- Tak, Wanię zatrzymali, jest w areszcie przy ul. Akrescina. Szukamy mu teraz adwokata i wysyłamy telegramy do aresztu, żeby mu się nie nudziło - potwierdzili jego koledzy z projektu obzoor.by, w którym pracuje.
Bloger został zatrzymany przez milicję na ulicy. Jego nagranie zostało obejrzane przez ponad
8 tysięcy osób
.
Po akcji blogera pojawiło się wiele podobnych telefonów na komisariaty milicji.