Sąd apelacyjny w Bordeaux podczas rozprawy w tym tygodniu
uchylił nakaz deportacji dla 40-latka z Bangladeszu, uznając, że zanieczyszczenie powietrza w tym kraju może pogorszyć jego stan zdrowia
. Jak ocenia The Guardian, to precedens na skalę światową, bo po raz pierwszy sąd powołuje się na kwestie środowiska podczas rozprawy ekstradacyjnej.
O zagrożeniu zanieczyszczeniem mówił w sądzie obrońca 40-latka. Jak argumentował, jego
chorującemu na płuca
klientowi po deportacji groziłoby poważne pogorszenie stanu zdrowia i prawdopodobnie przedwczesna śmierć. Przedstawił również dowody na to, że
wydolnośc oddechowa mężczyzny po przyjeździe do Francji wzrosła z 58 do 70%
.
Sąd, wyjaśniając swoją decyzję, uznał, że rzeczywiście mężczyzna byłby narażony na "pogorszenie się patologii układu oddechowego z powodu zanieczyszczenia powietrza". Wziął również pod uwagę, że
leki,
które 40-latek otrzymuje we Francji są niedostępne w Bangladeszu.
- O ile wiem,
po raz pierwszy francuski sąd zastosował środowisko jako jedno ze swoich kryteriów w takiej sprawie.
Zdecydowano, że jakość powietrza w Bangladeszu będzie zagrożeniem życia dla mojego klienta - powiedział w rozmowie z mediami
Ludovic Rivière
, prawnik 40-latka.
Mężczyzna do Francji przyjechał w
2011 roku
i zamieszkał w Tuluzie, gdzie pracował jako kelner. W 2015 roku otrzymał zezwolenie na pobyt jako osoba wymagająca leczenia. Dwa lata później komisja lekarska uznała jednak, że jego choroba mogłaby być również leczona w Bangladeszu.
W 2019 roku sąd wydał nakaz deportacji.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia w 2018 roku w przypadku zgonów z powodów chorób niezakaźnych w ponad 572 tysiącach przypadków zanieczyszczenie powietrza uznano za wysoki czynnik ryzyka. Indeks efektywności środowiskowej Yale i Columbii pod względem jakości powietrza plasuje Bangladesz na 179. miejscu na świecie.