Od czasu wybuchu epidemii koronawirusa opozycja apeluje o przełożenie terminu majowych wyborów prezydenckich. Do tej pory sprawy, jak i samej pandemii nie komentował
Jarosław Kaczyński
. Dziś prezes PiS zabrał po raz pierwszy głos na antenie RMF FM w rozmowie z
Krzysztofem Ziemcem
.
Kaczyński przekonywał, że wybory powinny odbyć się w maju, bo "nie ma przesłanek konstytucyjnych" do ich przełożenia:
- Jestem przekonany, że w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej czyli ten - można powiedzieć - najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych. A tylko wtedy wybory mogą być odłożone, więc pamiętajmy o tym ograniczeniu konstytucji
. To nie jest tak, że my możemy powiedzieć, że odkładamy wybory, bo z jakichś względów uważamy, że tak należy zrobić. Muszą być przesłanki konstytucyjne.
Apelował też, by administracja
mimo stanu epidemii wzięła się do pracy, "bo zbliżają się pierwsze terminy":
- Administracja państwowa obydwu rodzajów - bo to jest i rządowa, i samorządowa, proszę pamiętać tutaj o roli administracji samorządowej -
mają konstytucyjny obowiązek
podjąć działania, bo zbliżają się już pierwsze terminy ku temu, żeby te wybory się odbyły.
Jeśli by tego nie robiły, to łamałyby konstytucję.
Kaczyński jest zdania, że na obecnej sytuacji
najbardziej traci Andrzej Duda, bo najlepiej wypada na żywo:
- Najbardziej poszkodowany jest kandydat formacji rządzącej. Bo
nikt tak nie gromadzi ludzi na spotkaniach
i nikt nie ma tak znakomitego kontaktu z ludźmi, nikt nie jest tak świetnym mówcą, jak obecny prezydent.