Holenderski informatyk z organizacji GDI.Foundation,
Victor Gevers
, opublikował na Twitterze serię informacji na które trafił, przeszukując
otwarte bazy danych w Chinach
.
Sprawę szerzej opisuje The Guardian. Z
części kodu
, który Gevers pokazał na screenach, wynika, że w Chinach została stworzona baza kobiet, w której w tej chwili jest już
1,8 miliona nazwisk
. Przy każdym z nich widnieją
personalne informacje
: adres, numer telefonu, stan cywilny i
status
, który Gevers tłumaczy jako
"gotowość do macierzyństwa"
. W kodzie przybiera postać 0 lub 1.
Średnia wieku kobiet w bazie to
32 lata
, najmłodsza ma
15 lat
, ale najmłodsza ze statusem "gotowości do macierzyństwa" ma 18.
Najstarsza ze statusem ma 39 lat
, a bez statusu - 95.
82% z nich mieszka w Pekinie
. Jak twierdzi Gevers, tworzona baza może być
odpowiedzią na coraz niższy wskaźnik dzietności w kraju
.
W komentarzach pod jego postami pojawiło się wiele odpowiedzi. Niektórzy piszą, że status "gotowości" może odzwierciedlać jedynie to, czy kobieta już ma dzieci czy po prostu
jest w wieku rozrodczym
.
Dostęp do bazy, znajdującej się na chińskich serwerach, został zamknięty w poniedziałek, po tym, jak w mediach pojawiły się materiały cytujące Geversa. Zdaniem obrońców praw kobiet, cytowanych przez The Guardian, to
kolejny krok chińskiego rządu, który posuwa się coraz dalej, żeby zachęcić kobiety do posiadania dzieci
.
Nie potwierdzono jednak, czy baza danych jest w jakikolwiek sposób powiązana z
rejestrem rządowym
, konkretną organizacją czy aplikacją randkową.
Na chińskich forach pojawiło się już wiele wątków na ten temat. W najpopularniejszym, zatytułowanym
Czy to prolog do Opowieści Podręcznej
, internauci porównują bazę danych do wątków popularnego serialu opartego na książce Margaret Atwood, w którym w niedalekiej przyszłości
kobiety są zmuszane do reprodukcji
.
Niektórzy są mniej zaniepokojeni. Twierdzą, że takie dane są dostępne wszędzie, a baza może być po prostu powiązana z którąś z
aplikacji randkowych
.