Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego
uchyliła
wczoraj postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w zeszłym roku nie chciał uznać
Marszu Niepodległości
za zgromadzenie cykliczne. Przypomnijmy: w zeszłym roku wojewoda mazowiecki wydał decyzję o rejestracji Marszu jako wydarzenia cyklicznego. Decyzję zaskarżyły władze Warszawy, po czym uchylił ją Sąd Okręgowy. Wojewoda i organizatorzy Marszu złożyli więc zażalenia do Sądu Apelacyjnego, ten jednak je oddalił. Finalnie Marsz odbył się dzięki nadaniu mu charakteru państwowego.
W związku z rozstrzygnięciami Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego
Zbigniew Ziobro
złożył jednak skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, argumentując, że doszło do ograniczenia wolności zgromadzeń gwarantowanej w art. 57 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Wczoraj Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła wczoraj postanowienie Sądu Apelacyjnego, a także odwołanie
Rafała Trzaskowskiego
od decyzji wojewody.
Dziś przed warszawskim ratuszem o sprawie mówił
Robert Bąkiewicz
.
- Cykliczność Marszu Niepodległości została przywrócona. Marsz Niepodległości będzie się odbywał cyklicznie przez 3 lata - mówił.
Podkreślał, że decyzja Sądu Najwyższego oznacza, że "Rafał Trzaskowski działa poza prawem".
- Wielokrotnie próbował już utrudniać wolność do zgromadzeń polskim patriotom. (…)
To, co robi pan Rafał Trzaskowski, jest przekraczaniem prawa
, czymś, co powoduje tylko zamieszanie, wzmaga emocje wokół wydarzeń, które powinny łączyć, a nie dzielić. Pan Trzaskowski dzieli, wykorzystuje swoje stanowisko do tego, żeby wprowadzać w Polsce niepokoje, podziały.
Na Twitterze zamieścił też nagranie skierowane do prezydenta Warszawy:
Poza tym zapowiedział, że Stowarzyszenie Marsz Niepodległości będzie domagało się
odszkodowania
w wysokości 0,5 mln zł