fot. East News / X @KaziuWu
1 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się pierwszy z trzech koncertów
Taylor Swift.
Tego samego dnia w całym mieście odbywają się obchody 80. rocznicy
Powstania Warszawskiego
. W związku z tymi wydarzeniami powołano specjalny sztab, który ma czuwać nad sytuacją w stolicy, wiele ulic pozostanie zamkniętych, należy się spodziewać wielu utrudnień w ruchu.
Fakt, że tak duży koncert odbywa się w dniu rocznicy powstania wywołał wiele mieszanych reakcji. Głos w sprawie postanowił zabrać nawet
Wojciech "Jaszczur" Olszański.
- 1 sierpnia przyjeżdża do Warszawy wielka gwiazda, największa gwiazda w historii, jak ją przedstawiają i powiem wam, nigdy o niej nie słyszałem. Oczywiście to nic nie znaczy, bardziej się wsłuchiwałem w końskie bąki niż w jej wykonania artystyczne. Oglądnąłem kilka teledysków, przepraszam, wybaczcie - banał, no ładne, ale banalne, naprawdę taka temperaturka, takie ciepełko, takie nic. Może trzeba by się zagłębić w teksty, ale z tego co przeglądaliśmy to też takie nic - ocenił na antenie swojej internetowej telewizji.
- Powstanie Warszawskie było wielkim nieszczęściem dla Polaków.
Nie powinno być w tym dniu żadnych takich koncertów, ani żadnych śpiewanek, ani podrygiwanek.
To powinien być dzień spowity w dym i kiry, w tym dniu flagi powinny być opuszczone do połowy masztu, w tym dniu się nie cieszymy. Oczywiście ja, jako radykalny człowiek, jako zdecydowany nacjonalista, gdybym miał możliwość wyartykułowania w przestrzeni publicznej to bym powiedział:
kto 1 sierpnia idzie oglądać tę dziewuchę, popełnia grzech wobec narodu i historii narodu
- stwierdził.