Gazeta Wyborcza
informowała w niedzielę w ramach międzynarodowego projektu
"Pandora Papers"
, że
Rafał Brzoska
, twórca InPostu, mógł
obniżać sobie podatki
należne Polsce, dzięki transakcjom na Cyprze. Spółki, które miał założyć Brzoska na Cyprze, obracały kapitałem za pomocą różnych instrumentów. Według zebranych materiałów tymi instrumentami były m.in.
pożyczki od InPostu Paczkomaty dla cypryjskich spółek Brzoski
. Później dochodziło do przelewów i pożyczek pomiędzy spółkami.
Głos w sprawie zabrał
Sławomir Mentzen
, który prowadzi kancelarię doradztwa podatkowego. Twierdzi, że ze sprawozdań firmy wynika jasno, że nie doszło do tzw. optymalizacji podatków, o której pisze Wyborcza. Mentzen podkreśla także, że żałuje, że tak się stało:
"Od kilku dni
Gazeta Wyborcza
atakuje Rafała Brzoskę, właściciela InPostu, zarzucając mu oszustwa podatkowe i wyprowadzanie pieniędzy na Cypr. InPost miał pożyczyć pieniądze swojej spółce na Cyprze, a następnie pożyczkę umorzyć. Kasa z Cypru poszła do Rosji, gdzie została zainwestowana w rozwój paczkomatów. Niestety w Rosji nie wyszło, stąd finansująca rozwój pożyczka została umorzona.
Historia prosta jak konstrukcja cepa,
opisana w sprawozdaniach finansowych spółki, ale nie dla dziennikarzy, którzy ponoć kilka miesięcy nad tematem pracowali" - pisze Mentzen na Facebooku.
"
Od razu zaznaczam, że gdyby okazało się, że Brzoska unika opodatkowania, to bym mu tego pogratulował, bo to działalność społecznie pożyteczna
. Im firma odda mniej pieniędzy na zmarnowanie politykom, tym szybciej może się rozwijać. Niestety, nie było tu żadnej optymalizacji podatkowej, a dziennikarze, którzy twierdzą, że poświęcili na badanie sprawy kilka miesięcy, udowodnili, że powinni zająć się raczej tropieniem libacji na skwerku" - dodaje.
Właściciel kancelarii doradztwa podatkowego skrytykował także Adriana Zandberga, który domagał się działań Ministerstwa Finansów w sprawie ustaleń
Wyborczej:
"Uaktywnił się też przy okazji towarzysz Zandberg, który zaczął wręcz ślinić się na widok cudzych pieniędzy, od razu wyjął ręce z czyichś kieszeni, złapał nimi za mikrofon na konferencji prasowej i zaczął oburzony domagać się od Ministerstwa Finansów działań i wyjaśnień, co zamierzają z tym zrobić. Jak to tak? Żeby kapitalista obracał kapitałem, kto to słyszał? No jak on śmie! Lepiej, żeby przekładał papierki z kupki na kupkę jak uczciwy urzędnik. Śpieszę z odpowiedzią, co Ministerstwo Finansów może zrobić Brzosce. Otóż może Brzosce skoczyć tam, gdzie Zandberg może go w cztery litery pocałować" - stwierdził.
Wyjaśnił także, dlaczego Brzoska miał założyć spółki na Cyprze:
"To po co Brzosce ten Cypr? Bo chciał inwestować w Rosji, a to robi się najwygodniej właśnie przez Cypr, dzięki bardzo korzystnym dla inwestorów umowom z Rosją. Tyle, koniec historii. Optymalizacji tu nie było, bo być nie mogło. A czepianie się faceta, który z sukcesami rozwija polską firmę w Europie, podatki płacąc w Polsce, który samego PIT zapłacił w tym roku pewnie ponad 20 mln zł, którego spółka do teraz wpłaciła ponad 100 mln zł CIT tylko za 2021 rok, że nie płaci podatków, to po prostu żenada. Równie dobrze można czepiać się Wyborczej, że za mało kłamie i Zandberga, że ten jego 75% podatek to zbyt liberalne podejście do przedsiębiorców" - stwierdził.