Od kilku dni głośno jest na temat celebrytki, gwiazdy programu
Królowe życia
Julii von Stein,
która nagrała, jak podjeżdża pod restaurację McDonald’s, paląc w tym czasie
papierosa
. Zwrócił jej na to uwagę pracownik, a celebrytka oburzyła się, urządzając awanturę i wzywając jego przełożoną.
- Pan milczy, a mówię ja. Gdzie jest zakaz palenia w moim samochodzie?
Jakim prawem pani pracownik ma śmiałość powiedzieć mi, że mam zgasić papierosa
w moim samochodzie. Kim on ku*wa jest? Kim? Kim człowieku jesteś? Kim? Właścicielem tego samochodu? Zapie*dalasz na to, co ja mam? Ty mi będziesz dyktował ku*wa czy ja mogę palić, czy nie? Za twoje palę? Ku*wa jeszcze czegoś takiego nie miałam.
Ja nie mogę ku*wa palić w swoim samochodzie, bo jakiś kmiot, pracownik powie mi, że ja nie mogę palić w samochodzie.
No ku*wa łeb mi zaraz wypie*doli - mówiła celebrytka.
Ostatecznie wezwała przełożoną pracownika. Ta miała przeprosić agresywną influencerkę za jego zachowanie.
Zachowanie Julii von Stein nie spodobało się internautom.
Teraz Stein postanowiła
odnieść się do krytycznych uwag
. Przekonuje, że miała prawo do takich uwag w stosunku do obsługi restauracji. Dodała też, że może zbyt ostro zareagowała, ale krytykujący ją są tak samo „prymitywni” jak ona:
- Życie zahartowało mnie właśnie na takie sytuacje. Najbardziej obrzydliwe dla mnie jest to, że wyrywacie moje słowa z kontekstu. Okej, uniosłam się, bardzo nieładnie. Okej mogłam być spokojniejsza, mogłam łagodniej to powiedzieć. Macie rację. Natomiast ten pan nie jest niewinny i nic złego nie zrobiłam. Zachował się bardzo niefajnie w stosunku do mnie. I mówicie co dajesz, to odbierasz. No to,
żebyście wy nie odebrali, tego co mi życzycie.
Paskudne jest to, jak manipulujecie tą sytuacją i manipulujecie. Moim słowami, wyrywacie je całkowicie z kontekstu. Pytanie, kim jesteś? Ja nigdy bym nie chciała usłyszeć od nikogo, że jest nikim. Chciałam usłyszeć, że nie jest właścicielem mojego samochodu, że nie jest żadnym dyrektorem, moim ojcem, ani mężem, żeby mi wydawać polecenia - mówiła.
- Opowiadałam wam, jak wyglądało moje młodzieńcze życie. Słuchajcie, byłam kelnerką, ja doskonale
wiem, jak to jest być po tamtej stronie
. Ja nie urodziłam się i nie dostałam miliona z nieba. Nigdy w życiu. Ja właśnie dlatego, że pracowałam na takich podstawowych stanowiskach, byłam pomocą kuchenną, sprzątaczką, pracowałam jako kelnerka, pracowałam w sklepie spożywczym, doskonale znam tę pracę.
Nigdy się nie wywyższałam. Nie mówicie mi, że ja się uważam za lepszą, bo totalnie mnie nie znacie
. Chcieliście mi dopierdoli*? To się wam udało. Ulżyło wam? Mnie te komentarze nie bolą, zachowaliście się tak samo prymitywnie jak ja, tylko ja do swojego
prymitywizmu
się przyznaję i mam nadzieję, że będę robiła wszystko, by takiego zachowania nie powtórzyć - dodała.