Dziś w
260 miejscach w Polsce
zaplanowano
protesty rolników
. Sprzeciwiają się oni m.in. wprowadzeniu
Zielonego Ładu
, czy
napływowi towarów z Ukrainy
. Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz podczas rozmów w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi wskazywał, że wszyscy rolnicy zgadzają się co do trzech głównych postulatów: nie chcą wdrożenia Zielonego Ładu, nie godzą się na import produktów rolnych z Ukrainy i domagają się wsparcia hodowli zwierząt.
Zgodnie z zapowiedziam
i zablokowane są niektóre drogi krajowe i wojewódzkie
. Blokady dotyczą także wszystkich przejść z Ukrainą. Protesty w całej Polsce rozpoczęły się przed południem i mają się zakończyć w godzinach wieczornych. NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" w mediach społecznościowych udostępniło mapę protestów rolniczych, ostrzegających kierowców o utrudnieniach.
W środę prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych rozmawiał z przedstawicielami resortu rolnictwa, gdzie zwracał uwagę na przyczyny protestów. Po rozmowach resort zauważył, że "największe straty w związku z napływem produktów rolnych z Ukrainy, ponieśli polscy rolnicy":
- Rolnicy protestują w całej Europie. Mają podobne problemy i myślą podobnie, niezależnie od politycznej opcji. Chcemy, aby w sprawach rolnych panowała zgoda ponad podziałami. Problemy w rolnictwie rozwiązujemy, prowadząc dialog z rolnikami - deklarował minister Czesław Siekierski.
Warto nadmienić, że podobne protesty trwają również w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, Grecji, Portugalii, na Łotwie, w Czechach i Bułgarii.