W ubiegłym roku głośno było o
26-letniej policjantce Maegan Hall
, która została zwolniona za rzekome kontakty seksualne z
sześcioma kolegami z pracy
m.in. podczas służby. Wówczas departament policji zwolnił 4 innych funkcjonariuszy za niewłaściwe zachowanie, a kolejnych trzech zawieszono. Załoga komisariatu miała
organizować orgie w różnych miejscach
, również na posterunku i w policyjnej sali gimnastycznej.
Według przeprowadzonego śledztwa funkcjonariusze spotykali się również w hotelach i swoich domach, gdzie urządzali libacje alkoholowe. Maegan Hall miała nawiązać
intymne relacje z także z żoną jednego z nich
.
Policjantka po tym jak o sprawie zrobiło się głośno, wynajęła prawnika i złożyła pozew przeciw lokalnym władzom. Twierdzi, że to ona jest ofiarą całej sytuacji. Zgłosiła też molestowanie, a w rozmowie z mediami skarżyła się, że przez sprawę prawie rozpadło się jej małżeństwo:
- Żadna kobieta nie powinna nigdy doświadczać tego rodzaju przemocy. To, co przydarzyło mi się w Departamencie Policji w La Vergne, nie powinno nigdy przytrafić się nikomu - stwierdziła Hall w jednym z wywiadów.
- Mówią mi, że mogłam powiedzieć nie. Ale ja mówiłam nie, a oni tego nie akceptowali. W końcu uległam presji - dodała w rozmowie z Newschannel 5.
Kilka dni temu doszło do ugody. Byłej policjantce przyznano
odszkodowanie w wysokości 500 000 dolarów
. Adwokat Hall w rozmowie mediami przekazał, że jest zadowolony z takiej kwoty odszkodowania.