fot. X @ObywateleRP, @ArkadiuszSzczu2
Wczoraj w związku z kolejną
miesięcznicą smoleńską
pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej późnym wieczorem pojawił się
prezes Prawa i Sprawiedliwości
Jarosław Kaczyński. Polityk przyszedł pod pomnikiem z grupą najbliższych współpracowników.
Na miejscu czekała już na niego grupa aktywistów "Lotnej Brygady Opozycji", która zwykle wchodzi w słowne pyskówki z prezesem PiS. Co miesiąc pod pomnikiem stawiają oni także wieniec z napisem "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju". Za każdym razem jest on niszczony przez Jarosława Kaczyńskiego.
Tym razem aktywiści postawili oprócz niego pod pomnikiem
mosiężną tabliczkę
na stojaku z podobnym napisem. Miała ona kosztować
1000 złotych
i ma to być odpowiedź na niszczenie wieńca przez Jarosława Kaczyńskiego. Dotychczas z uwagi na niską szkodliwość niszczenie wieńca kwalifikowano jako wykroczenie, nie przestępstwo. Teraz zniszczenie tabliczki o wartości 1000 zł
równałoby się z przestępstwem
.
Gdy Jarosław Kaczyński pojawił się pod pomnikiem, od razu wszedł w pyskówkę z policjantami. Prezes PiS miał stwierdzić, że nie widzi powodów i nie będzie tolerował tego wieńca. Powiedział policjantom, że popierają "putinadę".
Następnie towarzyszący Kaczyńskiemu politycy PiS mieli
chwycić za wieniec i tabliczkę
i zaczęli kierować się w stronę zaparkowanych limuzyn. Aktywiści próbowali odebrać im zabrane rzeczy, w wyniku czego doszło do szarpaniny. Filmik, który przedstawia przebieg zdarzenia, został opublikowany w mediach społecznościowych Obywateli RP.