fot. East News
Mężczyzna, który
ukradł psy Lady Gagi
i strzelał do wyprowadzającego je opiekuna, usłyszał wyrok
21 lat więzienia
.
James Howard Jackson
został uznany za winnego usiłowania zabójstwa.
Przypomnijmy, że do incydentu związanego z kradzieżą psów piosenkarki doszło w lutym zeszłego roku.
Ryan Fisher
- jeden z pracowników Lady Gagi wyprowadzał trzy buldogi francuskie, gdy ktoś oddał w jego kierunku cztery strzały, po czym ukradł dwa psy: Koji i Gustavo. Trzeci pies - Asia - uciekł przestraszony przez strzały. Pracownik Lady Gagi trafił do szpitala, w wyniku postrzelenia stracił kawałek płuca, a jego stan był bardzo ciężki.
Policja zatrzymała
pięć osób
, którzy usłyszeli zarzuty usiłowania lub pomocy w usiłowaniu zabójstwa oraz posiadania broni palnej bez zezwolenia. Wśród zatrzymanych była również
kobieta
, która rzekomo znalazła psy kilka dni po strzelaninie i zwróciła je, gdy Lady Gaga ogłosiła 500 tys. dolarów nagrody za bezpieczny powrót jej zwierząt. Zdaniem policji kobieta również brała udział w akcji.
W komunikacie policji podkreślano również, że sprawcy nie wiedzieli, do kogo należą psy, motywacją do napadu była natomiast ich "duża wartość".
Wczoraj sąd w Los Angeles skazał głównego oskarżonego, Jamesa Howarda Jacksona, który strzelał do pracownika Lady Gagi. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Ze względu na
fakt użycia broni palnej
skazano go na 21 lat więzienia.
Główny pomocnik Jacksona, Harold White przyznał się natomiast w poniedziałek do nielegalnego posiadania broni, której - jako były skazany - zgodnie z prawem nie może mieć. Wyrok w sprawie ma usłyszeć w przyszłym roku. Jeg syn Jaylin Keyshawn White oraz Lafayette Shon Whaley, którzy brali udział w kradzieży, w zeszłym roku przyznali się do rabunku i zostali skazani na odpowiednio 4 i 6 lat więzienia. W toku pozostaje sprawa Jennifer McBride, która zwróciła psy.