fot. X @simonateba, @sidhant
Dziś w
USA
odbywają się
wybory prezydenckie
. Cały świat z niecierpliwością czeka na rozstrzygnięcie tej rozgrywki. Sondaże nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Obie strony mobilizują wyborców i zachęcają ich do zagłosowania na nich.
W mediach zaczęły pojawiać się materiały, na których widać, jak
lokalni przedsiębiorcy zabezpieczają się na wypadek zamieszek
po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów. Już w poniedziałek niektórzy właściciele sklepów znajdujących się w pobliżu Białego Domu
wstawili w witryny płyty pilśniowe i drewniane sklejki
osłaniające szyby. Takie zabezpieczenia wprowadził m.in. McDonald's, Panera Bread i Potbelly Sandwich Shop.
Biały Dom również wprowadził dodatkowe zabezpieczania
. Wokół niego postawiono dwuipółmetrowe ogrodzenie na wypadek, gdyby po zakończeniu głosowania wybuchły zamieszki. Oprócz tego odgrodzono także
budynek Kapitolu
, kompleksu budynków ministerstwa skarbu i siedziby wiceprezydentki.
Zabezpieczenia miały także zostać zainstalowane
na zewnątrz centrum kongresowego w West Palm Beach na Florydzie
. To tam Donald Trump organizuje wieczór wyborczy niedaleko swojej rezydencji w Mar-a-Lago. Policja planuje także zamknąć drogi i ograniczyć możliwość parkowania wokół Uniwersytetu Howarda, gdzie odbędzie się wieczór Kamali Harris. Uniwersytet Howarda to jej macierzysta uczelnia.
Szefowa policji w Dystrykcie Kolumbii Pamela Smith zapowiedziała, że
"nie ma powodu do niepokoju"
i dodała, że do dnia wyborów służbę w stolicy będzie pełnić 3300 funkcjonariuszy.
Zwiększone środki ostrożności wynikają między innymi z sytuacji, która miała miejsce w 2021 roku, po przegranych przez Trumpa wyborach. Wówczas zwolennicy Republikanina zaatakowali policję i szturmowali Kapitol, aby uniemożliwić Kongresowi oficjalne zatwierdzenie wyników. To Donald Trump miał ich wezwać w swoim przemówieniu do udania się pod budynek Kapitolu i walki. Według raportu ministerstwa sprawiedliwości wyrządzone wówczas straty wyniosły ponad 2,8 mln dolarów.