Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad
zmianami w przepisach dotyczących pracy w upale
. Jednym z rozważanych rozwiązań ma być wolne od pracy po przekroczeniu maksymalnej temperatury. Nowe zasady miałaby zacząć obowiązywać w przyszłym sezonie.
W ocenie MRPiPS aktualnie obowiązujące przepisy
nie chronią pracowników w wystarczającym stopniu
. Traktują one przede wszystkim na temat pracy w niskich temperaturach. W obliczu doświadczanych zmian klimatycznych istotne jest jednak, aby ustalić zasady obowiązujące wtedy, gdy pogoda sprzyja aż zanadto.
- W pierwszej kolejności zabieramy się do zmiany rozporządzenia
w sprawie ogólnych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy
, w którym chcemy określić jako obligatoryjne pewne działania, które będzie musiał podjąć pracodawca, żeby w sytuacji,
kiedy temperatura przekracza 28 st. Celsjusza
, pozwolić pracownikom na lepsze funkcjonowanie w bezpieczniejszych warunkach - mówiła we wtorek szefowa resortu
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
.
Resort przekazał, że analizuje również podjęcie bardziej zdecydowanych kroków. Chodzi o regulacje podobne do tych znanych z południa Europy, polegające na
wysyłaniu pracowników do domu
, jeżeli maksymalna dopuszczalna temperatura zostanie przekroczona. Dyskutowane mają być również inne rozwiązania, takie jak
wprowadzenie płatnych przerw na schłodzenie się
,
skrócenie godzin pracy
czy
zapewnienie dodatkowego klimatyzowanego pomieszczenia
, w którym można odpocząć.
Pracodawcy obawiają się jednak, że wprowadzenie takich rozwiązań mogłoby być uciążliwe. Sfinansowanie dodatkowej klimatyzacji lub udostępnienie specjalnego pomieszczenia do odpoczynku mogłoby być zarówno trudne logistycznie, jak i wymagające finansowo. Niektóre opcje rozważane przez MRPiPS mogłyby też wpłynąć na sprawność wykonywania zadań.
Związki pracodawców szczególnie apelują o ustanowienie przepisów zobowiązujących do zwalniania pracowników do domu
.
- Koszty takiego rozwiązania będą ogromne. Pojawiają się również pytania o konsekwencje takich zwolnień, w szczególności czy pracownicy mieliby je odpracowywać - ocenił
Robert Lisicki
, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.