Adriana Rozwadowska,
dziennikarka
Gazety Wyborczej,
komentuje na Facebooku sprawę
zwolnień w krakowskiej kurii
. Arcybiskup
Marek Jędraszewski
zwolnił z dnia na dzień pięć pracownic Biura Prasowego mających na utrzymaniu dzieci. Wczoraj kuria poinformowała, że zwolniła
w zasadzie tylko trzy - te, które są niezamężne
. Tym żyjącym w katolickich rodzinach pozwolono zostać.
Dziennikarka
Wyborczej
podkreśla, że to bardzo medialna sprawa, ponieważ
"mamy tu wszystko, czego opinii publicznej potrzeba"
, w szczególności konkretne twarze, z którymi można się zidentyfikować. Zwraca jednak uwagę, że w Kościele istnieją inne problemy, "beztwarzowe", o których się nie mówi.
"Szkoda jednak, że beztwarzowy problem
17 tys. sióstr zakonnych już tak nie rezonuje
.
To już 20 lat, jak siostry zakonne
- w kościele
odwalające najgorszą robotę
w szpitalach, domach opieki, hospicjach -
walczą o umowy o pracę
" - pisze Rozwadowska.
"
Czas wreszcie naszą pracę sformalizować. Chodzi nam o przygotowanie wzoru umów o pracę i instrukcji do tych umów
- mówiła rok temu urszulanka
siostra Jolanta Olech
. Wcześniej była
Małgorzata Niedzielska
, która wytoczyła swojemu zakonowi sprawę:
przez 13 lat pracowała w kuchni przygotowując posiłki dla ponad 100 osób nawet po 14 godzin dziennie
. Bez umowy lub, nazwijmy to po imieniu, na czarno" - dodaje.
"Pewnie nie zdziwi Was brak plot twistu: zakonnice jak pracowały na nieustalonych zasadach, tak pracują. Po 30, 40 bezskładkowych latach pracy
pobierają minimalną emeryturę
i mniej.
Jeśli porzucą zakon, dla ZUS-u są osobami bez przeszłości
- jak Niedzielska. Nikogo to nie obchodzi. Są kobietami".