W nocy ze środy na czwartek
policja w Bartoszycach
otrzymała kilka zgłoszeń informujących, że drogą K-51
idzie człowiek, który nie ma odblasków i wygląda na potrzebującego pomocy
.
Policjanci, którzy wybrali się na interwencję, odnaleźli pieszego w miejscowości Samolubie. Okazało się, że to
20-letni student mieszkający w Olsztynie
, który
"zasiedział się" u dziewczyny
w Bartoszycach i
spóźnił się na ostatni autobus
.
Uznał więc, że
70-kilometrową trasę do domu przejdzie pieszo
. Ponieważ było mu zimno, po drodze
zaszedł do marketu i kupił koc
, którym się owinął.
"Z uwagi na to, że
do domu miał jeszcze naprawdę daleko
, a
aura nie sprzyjała pieszym wyprawom
, dla zapewnienia bezpieczeństwa mężczyzny zapadła decyzja o
konieczności odwiezieniu go do matki
, która mieszka w gm. Sępopol” - czytamy na stronie warmińsko-mazurskiej policji.
Policjanci pouczyli również 20-latka, żeby w przyszłości podczas pieszych wypraw miał na sobie elementy odblaskowe.