Influencerka
Marta Rental
, znana jaki Marti Renti, zawalczy z Wiktorią Jaroniewską na najbliższej gali Fame MMA 16. W związku z tym wystąpiła w programie w formule Cage, gdzie została
przepytana przez komentatora Sylwestra Wardęgę
o różne skandale z jej udziałem. Jednym z nich była głośna sprawa o jej NFT.
Przypomnijmy, że 13 lipca 2021 roku Rental sprzedała niezamienny token cyfrowy nazwany wirtualna miłość
za prawie milion złotych
(969 937 zł). Token został sprzedany na platformie Fanadise, której współwłaścicielem jest Bartek Sibiga, CEO agencji influencer marketingu DDOB.
Szerzej o transakcji pisaliśmy tutaj:
Marti Renti w pewnym momencie nie wytrzymała i
rozpłakała się na wizji
. Do takiego stanu doprowadziły ją pytania o jej kryptobiznes sprzed roku.
- Nie spodziewałam się tego pytania, bo ja już zapomniałam o tym.
Teraz jest przypał, bo muszę się tłumaczyć jakoś
- zaczęła.
Influencerka nawet
nie potrafiła wyjaśnić, czym w sumie jest NFT.
Oliwy do ognia dolewał obecny w programie Robert Pasut, czyli członek youtuberskiej grupy Abstrachuje, który dopytywał się o definicję tokenów.
Rental przyznała, że do realizacji pomysłu namówił ją Sibiga, z którym już miała na koncie inne udane projekty, np. program
Fame czy Shame
.
- Kiedy zaczynałam robić rzeczy w internecie, bardzo dużo z nim nagrywałam. [...] Bartkowi bardzo dużo zawdzięczam, bo wprowadził mnie w ten świat. Kiedyś do mnie zadzwonił i wprowadził w temat NFT. Zaprosił mnie do biura, bo oni sobie z Chmielniakiem [Jakub Chmielniak, wspólnik Sibigi - red.] robią Fanadise.
To był szczerze jego pomysł
- tłumaczyła.
W dalszej części rozmowy wyjaśniła, że
oszukała swoich fanów w sprawie kwoty, którą zarobiła na sprzedaży NFT
.
- Z uwagi na to, że bardzo się lubimy ja mu ufam. To po prostu sobie to obgadaliśmy, że to będzie bardzo fajne. Ja dostałam pieniądze, ale nie takie. Ogólnie ta transakcja była. Ja dostałam pieniądze, ale z uwagi na to, że to nie był mój pomysł, trzeba się było w jakiś sposób podzielić.
Nie mogę powiedzieć, że dostałam milion
- mówiła.
Rental przeprosiła widzów za to, że ich oszukała, ale podkreśliła, że nie zrobiła tym kłamstwem nikomu krzywdy.
Sibiga w odpowiedzi na słowa Rental napisał post na Facebooku w sprawie tokena. Podkreślił, że "to powszechnie dostępna informacja, że token został sprzedany za kwotę 250 tysięcy dolarów do jednego z kolekcjonerów" a samą transakcję "można podejrzeć na blockchainie".
W dalszej części wpisu przedsiębiorca zaznaczył, że
Rental otrzymała pełne wynagrodzenie zgodne z umową
za stworzenie tokena NFT i wizerunek, ale było one niższe niż kwota transakcji, "wbrew temu co mówiła swoim widzom i tego dotyczy cała burza".