fot. East News
Ostatnio minister zdrowia Izabela Leszczyna potwierdziła, że rząd rozpoczął analizy dotyczące
zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych
. Jak stwierdziła, sama jest zwolenniczką tego pomysłu i będzie przekonywać do niego koalicjantów. Poinformowała również, że jednocześnie rząd zastanawia się nad ograniczeniem reklam piwa.
Przeciwnikiem zakazu jest Ryszard Petru, który twierdzi, że gdyby "zniknął alkohol, to stacje nie byłyby w stanie się utrzymać". Dodał, że wszystkie stacje może by nie upadły, ale byłoby tak, jak w wielu krajach Europy Zachodniej:
- Byłyby automatyczne stacje, czyli musi pan sam tankować, płacić kartą. Nie byłyby to stacje, jak są teraz, tylko stacje samoobsługowe, bo tam jest raczej największa marża ze wszystkim.
Petru wrócił do tematu na portalu X.
"Sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych to niespełna
2 proc. całej sprzedaży alkoholu
w Polsce. Tak więc nie tu jest problem" - napisał.
Jego zdaniem zakaz sprzedaży na stacjach benzynowych "byłby spektakularny i podobnie nieskuteczny".
"Szukajmy rozwiązań skutecznych, opartych o dane i logiczną analizę" - zaapelował.
"Powodem dla którego sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych to tylko 2 proc. jest to, że stacji jest raptem jakieś 8 tysięcy a sklepów spożywczych jakieś 370 tysięcy. Nie wspominam już o barach i restauracjach" - skomentował doktor nauk ekonomicznych Michał Gamrot.