fot. Daniel Petryczkiewicz
Na ulicach wielu miast w Polsce pojawiły się billboardy tłumaczące, że
za wysokie ceny energii odpowiada polityka klimatyczna Unii Europejskiej
. To projekt Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, do którego należą spółki Skarbu Państwa:
Kampania Polskich Elektrowni poruszyła środowiska aktywistyczne. Organizacja Akcja Demokracja zajmująca się sprawami życia społecznego postanowiła odpowiedzieć kontrowersyjne billboardy i uruchomiła
zbiórkę na własny komunikat w centrum Warszawy
:
Z kolei
aktywiści Greenpeace
postanowili uderzyć inaczej. Pod osłoną nocy działacze sprostowali "manipulacje, jakich dopuściły się spółki skarbu państwa" przy użyciu sprzętu alpinistycznego.
fot. Daniel Petryczkiewicz
Teraz na billboardzie przy Dworcu Centralnym w Warszawie można zobaczyć
hasła: "Polskie elektrownie manipulują", "WĘGIEL = DROGA ENERGIA, WYSOKIE CENY"
. Ponadto oryginalna treść komunikatu dotycząca kosztów produkcji energii została zakryta różową taśmą.
- Koncerny energetyczne przygotowały karygodną kampanię, której celem jest szkalowanie polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Ta kampania za którą
zapłacono aż 12 mln zł
ma odwrócić uwagę od błędów i zaniechań rządu i spółek energetycznych w temacie transformacji energetycznej a winą obarczyć UE. W rzeczywistości to
obstawanie przy energetyce węglowej powoduje konieczność ponoszenia opłat za emisje CO2
. Gdyby energia pochodziła z odnawialnych źródeł energii koszty emisji nie odgrywałyby żadnego znaczenia - powiedziała
Joanna Flisowska
, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace.
- Największy producent energii w naszym kraju, koncern PGE, w ostatnich latach przeznaczał rocznie zaledwie 3,5% nakładów inwestycyjnych na zieloną energię. Teraz z kolei
wydawane są miliony by za wieloletnie zaniedbania zrzucić winę na politykę klimatyczną
. Mamy pogłębiający się kryzys klimatyczny, odejście od węgla do 2030 roku i rozwój odnawialnych źródeł energii leży w interesie nas wszystkich. Koncerny energetyczne muszą wreszcie wziąć odpowiedzialność za własne błędy - dodał
Piotr Wójcik
, analityk rynku energetycznego w Greenpeace.