fot. East News
W Harbinie na północy Chin władze ogłosiły, że
urzędnicy zostaną ukarani za fałszowanie statystyk
związanych z zakażeniami koronawirusem. Komisja Kontroli Dyscypliny i Komisja Nadzoru Heilongjiang przekazały, że 18 urzędników z Harbinu zostanie ukaranych. Mieli oni
ukrywać przypadki zakażeń
koronawirusem. Urzędnicy pracowali w lokalnych samorządach i trzech miejscowych szpitalach.
W ubiegłą niedzielę na jaw wyszła informacja, że
epidemia pojawiła się ponownie w trzech miastach
prowincji Heilongjiang.
Tego samego dnia podobna sytuacja miała miejsce w prowincji Liaoning na północy Chin, gdzie zgłoszono jedną nową infekcję. Osoba miała zostać zarażona koronawirusem podczas leczenia w szpitalu w Harbinie.
Było to pierwszego tego typu zgłoszenie w prowincji Liaoning od 2 marca.
Z raportów
The Epoch Times
opierających się na wywiadach z mieszkańcami Chin oraz dokumentach rządowych wynika, że
chińskie władze notorycznie zaniżają statystyki
dotyczące zarażeń koronawirusem.
Według
The Epoch Times
działania rządu i nowe dane sugerują, że epidemia w północnych Chinach wymknęła się spod kontroli.
Według Komisji Kontroli Dyscypliny i Komisji Nadzoru Heilongjiang od 9 kwietnia w Harbinie pojawiły się nowe przypadki koronawirusa. Chorzy mieli zarazić się wirusem podczas pobytu w szpitalu lub tez uroczystości rodzinnych.
Informator
The Epoch Times
mający powiązania ze środowiskiem medycznym w Harbinie przyznał, że
lecznice od 6 kwietnia ponownie przyjmują pacjentów z koronawirusem.
- Wybuchło kilka ognisk, pojawiły się w kilku w dzielnicach - powiedział informator
The Epoch Times.
Według niego 16 tysięcy osób miało mieć kontakt ze zdiagnozowanymi pacjentami, a ponad 500 z nich zostało poddanych kwarantannie.
Obawy o możliwość wystąpienia drugiej fali zachorowań pojawiły się również na południu Chin. W poniedziałek w Kantonie wykryto cztery nowe zakażenia. Władze zapowiedziały ponowne zamknięcie niektórych obiektów publicznych.