Oficer i
rzeczniczka prasowa Południowej
Dyrekcji Regionalnej Państwowej
Straży Granicznej Ukrainy Iwana Plantowska
wpadła w tarapaty w związku ze swoją aktywnością w mediach społecznościowych. Przez treści, które publikuje, prawdopodobnie straci pracę.
Sprawą zajęły się ukraińskie media, które krytykują Plantowską za obnoszenie w mediach społecznościowych luksusem w czasie wojny. Agencja UNIAN zareagowała po relacji Plantowskiej z imprezy sylwestrowej w Paryżu:
"W czasie, gdy w Ukrainie toczyły się ciężkie walki z rosyjskim okupantem, prezentowała fotografie swojego luksusowego życia osobisteo. Wiele z nich powstało za granicą, w szczególności we Francji" - opisywała sytuację agencja UNIAN.
Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, funkcjonariuszka
usunęła wszystkie zdjęcia
ze swoich profilów w mediach społecznościowych. W internecie jednak
nic nie ginie
:
Agencja UNIAN postanowiła zapytać o sprawę
głównego rzecznika ukraińskiej straży granicznej Andrija Demczenkę.
Przekazał on, że wobec Plantowskiej zostaną podjęte decyzje dotyczące dalszej służby:
"Nie mam prawa wypowiadać się na temat życia osobistego żołnierzy Państwowej Straży Granicznej. Jednak mogę zauważyć, że w związku z sytuacją, która od dłuższego czasu dotyczy naszego żołnierza z Odessy, resort natychmiast na to zareagował. Zostaną podjęte decyzje
dotyczące jej dalszej służby i wykonywania obowiązków na jej stanowisku
" - podkreślił Demczenka w rozmowie z agencją UNIAN.
"Kiedy większość naszych braci z bronią w ręku broni i ginie za kraj, są tacy, którzy zwracają większą uwagę wyłącznie na swoje życie osobiste, delikatnie mówiąc, afiszując się tym" - dodał.
Serwis
Telegraf.com.ua
podaje, że kobieta "prawdopodobnie w najbliższym czasie
zostanie zwolniona ze stanowiska i ze służby
".