Opole: proboszcz chciał być drugim Rydzykiem i zainwestował w kryptowaluty, wszystko stracił

informuje, że

postanowił

. W ten sposób liczył na to, że szybko pomnoży swój kapitał. Okazało się jednak zupełnie inaczej.

Opolska kuria przekazała, że ksiądz miał dobre chęci. Poprzez inwestycje w kryptowaluty chciał pomnożyć pieniądze i przeznaczyć je na wydatki parafii, m.in. na remont kościoła. Okazuje się jednak, że

i pieniądze przepadły.

Parafianie o całej sytuacji dowiedzieli się podczas niedzielnej mszy świętej, którą prowadził już inny ksiądz. Proboszcz, który zainwestował środki parafii w kryptowaluty pod koniec nabożeństwa pożegnał się z parafianami, odczytując okolicznościowy list. Kuria natychmiast zdecydowała się na jego odwołanie.

Proboszcz przekazał także kurii listę osób, od których pożyczył środki. Będzie musiał je oddać z własnej kieszeni.

.

- W parafii planowano inwestycje. Ksiądz liczył, że w szybki sposób pomnoży pieniądze, dzięki czemu łatwiej będzie te inwestycje sfinansować. Okazało się, że, inwestując w kryptowaluty, padł ofiarą oszustów. Nie była to zła wola, ale naiwność. Ksiądz stracił w ten sposób nie tylko pieniądze parafialne, ale również własne oszczędności i gotówkę pożyczoną od innych osób, w tym od parafian - powiedział Nowej Trybunie Opolskiej ks. dr Andrzej Ochman, który będzie zarządzał parafią do czasu powołania nowego proboszcza

Nie wiadomo dokładnie, ile pieniędzy ksiądz stracił, dając się oszukać.

.

Zobacz też: