Pochodzący z Monako
kierowca Formuły 1 Charles Leclerc
po trzech rundach mistrzostw świata jest
liderem klasyfikacji kierowców.
W wielkanocny poniedziałek kierowca Ferrari postanowił wybrać się wraz z grupą przyjaciół do miejscowości
Viareggio we Włoszech.
Kierowca wraz z przyjaciółmi przechodził wieczorem jedną z nieoświetlonych ulic. Wówczas rozpoznali go jego fani, którzy poprosili o
autografy i zdjęcia.
Podczas robienia zdjęć, ktoś zdjął z ręki sportowca
zegarek
- Richard Mille, wart
320 tys. dolarów
, czyli ponad milion złotych.
Charles Leclerc zgłosił kradzież na policję.
Do sytuacji odniósł się trener Leclerca Andrea Ferrari, który pochodzi z Viareggio. Skrytykował on lokalne władze o to, że mimo apeli mieszkańców nie zadbały o oświetlenie ulic.