Podczas dzisiejszego
posiedzenia Sejmu
marszałek Elżbieta Witek zwróciła uwagę politykowi Konfederacji
Grzegorzowi Braunowi, by założył maseczkę
.
- Proszę nie narażać zdrowia i życia innych osób, jeśli nie boi się pan sam o siebie. Proszę mieć na względzie wszystkich swoich kolegów, którzy są obecni na sali plenarnej - apelowała marszałek Sejmu.
Braun nie chciał słuchać Witek, wzywał ją do przestrzegania prawa:
- Wzywa panią marszałek do przestrzegania prawa obowiązującego w Rzeczpospolitej i zapoznania się ze stanem prawnym, który obowiązuje w Rzeczpospolitej - mówił.
Mimo apeli ze strony marszałek Sejmu, Braun nie nałożył maseczki:
- Ponieważ nadal uniemożliwia pan prowadzenie obrad na podstawie artykułu 175 ustęp 5 podejmuję decyzję o wykluczeniu pana z posiedzenia Sejmu. Zgodnie z regulaminem Sejmu proszę opuścić salę posiedzeń - stwierdziła Witek.
W związku z tym poseł
opuścił salę plenarną
. Później we wpisie na Twitterze odniósł się do sytuacji:
"Tuż przed otwarciem obrad marszałek Elżbieta Witek fatygowała się do mnie osobiście z pogróżką, że odbierze mi uposażenie. To właśnie poziom Prawa i Sprawiedliwości - sądzą, że okradanie mojej rodziny załatwia sprawę" - napisał.