Zagraniczne media rozpisują się o
czeskim pośle Tomio Okamurze,
który chcąc
zablokować procedowanie ustawy
,
przemawiał w czeskim parlamencie prawie 11 godzin
. Polityk skrajnie prawicowej partii Wolność i Demokracja rozpoczął swoje wystąpienie o godzinie
9:05
, a zakończył ją po niemal 11 godzinach o
19:49
.
W ten sposób chciał on zademonstrować swój
sprzeciw wobec umożliwienia wyborów korespondencyjnych za granicą
w przyszłorocznych wyborach. Czeski parlament miał wczoraj procedować ustawę z tym związaną.
Okamura na początku swojego wystąpienia odniósł się do proponowanych przepisów a następnie skrytykował rząd i zarzucił mu "uginanie się przed Unią Europejską".
W dalszej części swojego wystąpienia polityk postanowił
przedstawić swoją pracę dyplomową
poświęconą koncepcji demokracji pierwszego prezydenta Czech Tomasza Garrigue Masaryka. Polityk czytał nawet jej fragmenty:
- Jestem dopiero na stronie 42 ze 100 - powiedział Tomio Okamura po siedmiu godzinach.
Po pewnym czasie, jak relacjonują media polityk do lektury swojej pracy dyplomowej, zaczął wtrącać
wyjaśnienia swoich nawyków dotyczących spożywania alkoholu
i komunikacji niewerbalnej z innymi posłami z partii. Miał także opowiadać anegdoty ze szkoły podstawowej.
Ostatecznie izba poselska przełożyła obrady na dziś.
Tomio Okamura miał wczoraj pobić swój rekord wystąpienia w czeskim parlamencie z 28 lutego ubiegłego roku. Wówczas przemawiał on przez siedem godzin i siedem minut podczas dyskusji nad rządową propozycją dotyczącą emerytur.