W centrum Łodzi, w rejonie skrzyżowania Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego stanęła
drewniana toaleta
. Postawił ją
Piotr Misztal
, biznesmen i były poseł samoobrony, w ten sposób mści się na łódzkich urzędnikach, którzy
nie chcą zgodzić się na budowę 110-metrowego wieżowca
.
Misztal działkę, na której stanął wychodek, kupił od miasta za 3 miliony złotych. Chciał zbudować na niej hotel, budowa miała rozpocząć się wiosną zeszłego roku. Inwestycję zablokowano, wskazując, że plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje w tym miejscu budynek o
maksymalnej wysokości 25 metrów
.
W ramach protestu Misztal zrobił więc z działki w
ysypisko śmieci.
Drewniana toaleta ustawiona na chodnikowych płytach jest kolejną formą protestu.
- Wiem, że to nie jest piękne, ale t
ak wygląda mój przekaz do urzędników łódzkiego magistratu
. Jeśli podejdą do rozmowy ze mną, to w ciągu dwóch godzin to wszystko zniknie. Jeśli nie, to
będzie gorzej, powstanie złomowisko
- mówi w rozmowie z
Wyborczą
.
Urząd miasta tłumaczy, że nie może wydać zgody na budowę, najpierw trzeba by zmienić plan zagospodarowania.
- Ta część Piotrkowskiej musiałaby też zostać wykreślona z rejestru zabytków, a prezydent Polski musiałby znieść dla niej miano Pomnika Historii - tłumaczył podczas konferencji prasowej
Robert Kolczyński,
dyrektor departamentu architektury i rozwoju w łódzkim magistracie.
- Miejscy urzędnicy pokazują, w jaki sposób dbają o swoich inwestorów.
To jest totalna obraza.
Straszy się nas, zamiast powiedzieć: "panie Misztal, zrobimy wszystko, żeby panu pomóc". Bo ten budynek będzie stroił nasze miasto. Teraz nie ma w centrum Łodzi żadnego porządnego, wysokiego budynku - mówi natomiast Misztal.
Misztal udostępnił już wizualizację swojego
110-metrowego wieżowca
. Jak tłumaczy, chce
"zrobić z Łodzi Dubaj"
. Informuje, że sam wystąpi do rady miejskiej o zmianę planu, a także pokryje związane z tym koszty. Jest pewny, że radni poprą jego wniosek.
- Jeżeli mają olej w głowie, to poprą.
Jeżeli buduję budynek za 150-160 mln zł, to z samego VAT-u będzie 40 mln dla miasta.
Do tego 20 mln podatku dochodowego.To jak nie robić takiego biznesu? To czerwony dywan przed takim rozłożyć trzeba, że takie pieniądze przynosi. A tu jeszcze robią problemy. Nie wiem, o co chodzi, pewnie większość kieruje się zazdrością - mówi w rozmowie z
Wyborczą.
fot. Design Lab Group
fot. Design Lab Group