Dziennik Łódzki
opisuje dziś sprawę
działki na rogu ul. Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego
. Łódzki przedsiębiorca i były poseł Samoobrony,
Piotr Misztal
, miał w planach wybudować tam
ośmiopiętrowy hotel
. Nie zgodził się na to jednak konserwator zabytków.
Misztal kupił działkę od miasta za 3 miliony złotych. Wiosną miała rozpocząć się na niej budowa, została jednak zablokowana przez
Aleksandrę Stępień, wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Decyzji nie rozumie przedsiębiorca. Jak tłumaczy, projekt hotelu nawiązywał do sąsiednich budynków. Zapowiada też, że
pozwie konserwator za koszty
, jakie już poniósł w związku z budową. Grozi, że na działce, która stoi pusta,
zrobi wysypisko śmieci
.
-
Budynek miał być moją wizytówką.
Nie będę niczego zmieniać. Jeśli konserwator zabytków się na niego nie zgodzi,
zrobię na działce wysypisko śmieci i postawię billboard z informacją, że to jej wina
- mówi Misztal.
Jak pisze
Dziennik Łódzki
,
działka niszczeje
, trawa wyschła, pojawiły się chwasty, ludzie rzucają tam niedopałki papierosów. Całość odgrodzono metalowymi przęsłami. Fakt, że pusta działka w centrum miasta zaczyna "straszyć" potwierdza łódzki urząd miasta.
- Nie jesteśmy usatysfakcjonowani tym, że ktoś w ten sposób ogradza nieruchomość przy głównej ulicy. Plac w tym miejscu jest częścią większego założenia i nie powinno się go ogradzać - mówi
Aleksandra Hac
z biura prasowego urzędu.
Miasto nie może jednak nakazać wycinki zieleni na prywatnej posesji. Do tego w umowie sprzedaży działki nie ma wzmianki na temat tego, co i kiedy ma na niej powstać.