Wczoraj w Stambule odbyły się
powtórzone wybory na stanowisko burmistrza miasta
. Ponownie wygrał w nich kandydat opozycji,
Ekrem Imamoglu
z Partii Ludowo-Republikańskiej. Zdobył ponad 10% więcej głosów niż pochodzący z rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju
Binali Yildirim
.
W wyborach, które odbyły się w marcu, Yildirim, popierany przez prezydenta
Tayyipa Erdogana
zdobył niespełna
14 tysięcy głosów mniej od przeciwnika
. Wynik głosowania został jednak anulowany przez komisję wyborczą na wniosek jego partii. Argumentowano, że podczas wyborów doszło do
nieprawidłowości
, a członków komisji oskarżano o powiązania z organizacją terrorystyczną.
Wybory powtórzono, a ich wynik okazał się
dużo bardziej niekorzystny
dla partii Erdogana. Yildirim otrzymał tym razem już ponad
700 tysięcy głosów mniej
.
Jak oceniają eksperci, wybory w Stambule były dla Erdogana rodzajem
plebiscytu popularności
. W mieście uprawnionych do głosowania jest ponad
10 milionów obywateli
, którzy - głosując na kandydata opozycji - jednoznacznie wyrazili sprzeciw wobec polityki prezydenta.
Wczoraj po ogłoszeniu wyników wyborów na ulice wyszło
tysiące zwolenników Imamoglu
. Z tureckimi flagami w rękach skandowali jego hasła wyborcze. Sam nowo wybrany burmistrz obiecał, że "zbuduje demokrację".
- Zbudujemy demokrację w tym mieście. Zbudujemy sprawiedliwość w tym mieście - mówił.