fot. Instagram/Soazig de la Moissonnière
Wiele emocji i komentarzy wywołały wczoraj w sieci nowe zdjęcia
Emmanuela Macrona
, które opublikowała na
Instagramie
oficjalna fotograf prezydenta Francji Soazig de la Moissonnière. Komentujący w mediach społecznościowych zwrócili uwagę na stylizację Macrona:
bluzę z kapturem, dżinsy i zarost
. Szybko pojawiły się komentarze, że Macron
próbuje upodobnić się do Wołodomyra Zełenskiego
.
"Seria "jestem francuskim Zełenskim" jest wyjątkowa. Z bluzą komandosa osiągamy właśnie szczyt śmieszności" - brzmi jeden z popularniejszych komentarzy w języku francuskim, który zebrał ponad 24 tysiące polubień na Twitterze.
Sesja Macrona wzbudziła mieszane emocje również
w Polsce
.
"Macron, nigdy nie będziesz Zełenskim" - pisze Agnieszka Gozdyra.
"Macron w bluzie dresowej i z trzydniowym zarostem, udający Zełenskiego, który broni swojej stolicy, to jest taka współczesna adaptacja "niech jedzą ciastka". Tylko znacznie bardziej żałosna" - pisze natomiast
Jakub Wiech
.
"Nieogolony Macron w dresach, który stara się udawać Zełenskiego jest co najwyżej śmieszny. Wiem, że facet ma kampanię prezydencką na głowie, ale no naprawdę. Francja to drugie najsilniejsze państwo Europy, w dodatku potęga jądrowa.
Paryż ma narzędzia, by skutecznie naciskać na Rosję
, w wielu aspektach. A ten sobie robi sesje zdjęciowe i pozuje na francuskiego Kennedy'ego podczas kryzysu kubańskiego" - dodaje z kolei Wiech na Instagramie.
Zwraca też uwagę, że Macron na zdjęciach siedzi w bluzie CPA 10 - jednostki sił specjalnych francuskiej armii.
Są również głosy broniące Macrona, przypominające, że prezydent Francji ma obecnie dużo na głowie, w tym
kampanię prezydencką
przed wyborami, które zaplanowano na 10 kwietnia. Niektórzy przypominają, że Macron już od dawna pokazywał się w dresach, a Zełenski "nie wymyślił" nieformalnych stylizacji.