Centrum logistyczne Amazona w Sadach pod Poznaniem/EastNews
Kilka dni temu portal gazeta.pl opublikował
list
jednej z pracowniczek podpoznańskiego magazynu Amazona
. Maja Staśko opisywała, że poświęca na pracę
kilkanaście godzin na dobę
i musi bić rekordy w liczbie spakowanych produktów.
Niedawno w TOK FM mówiła o tym też przedstawicielka OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Amazonie.
W korespondencji z Gazetą Amazon uznał, że to "
odosobiona opinia
, która nie odzwierciedla faktycznych warunków czy atmosfery pracy".
Jak wczoraj poinformowała Gazeta,
Staśko od stycznia nie będzie już pracować w Amazonie
. Jak relacjonuje, jeszcze
przed publikacją listu
upewniła się, że Adecco, agencja pracy, przez którą jest zatrudniona,
przedłuży jej umowę
o kolejny miesiąc.
Dzień po publikacji
dostała jednak telefon z Adecco. Rozmówca przekazał jej, że
agencja "zmieniła zdanie"
.
"Amazon zwyczajnie
wyrzuca pracownice, które są dla niego niewygodne
- i chwali się tym, że w firmie jest mało zwolnień. Jasne, że jest, skoro wystarczy nie przedłużyć umowy, żeby pracownik stracił pracę.
Zatrudnienie przez agencję i umowy na miesiąc
dają możliwość pozbawienia pracy praktycznie każdego bez konieczności zwalniania i uzasadniania tego w jakikolwiek sposób. A my zostajemy bez pracy" - pisze na swoim Facebooku.
Tymczasem Amazon twierdzi, że
Staśko zatrudniła się w Adecco "w charakterze pracownika sezonowego"
i "od początku wiedziała, że kontrakt wygaśnie, kiedy skończą się święta". Nie odnosi się natomiast do tego, że Staśko pracowała od października, a w Wigilię otrzymała zapewnienie, że jej umowa zostanie przedłużona.
Amazon zatrudnia w Polsce
14 tysięcy pracowników
w pięciu centrach dystrybucyjnych i dodatkowe
7,5 tysiąca pracowników
w okresie świątecznym.