W minioną niedzielę po mszy świętej pod kościołem pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w parafii
Jaworzono
zebrał się
tłum ludzi
, który chciał wyrazić swoją niechęć wobec
księdza proboszcza.
Jeden z parafian pojawił się nawet z taczką, by wywieźć duchownego.
Sprawa ma być związana z zachowaniem księdza, który miał
źle wypowiadać się o jednym ze zmarłych parafian
- młodym mężczyźnie, który zmarł porażony prądem.
Na miejscu pojawiła się policja, która uspakajała sytuację. Informacje o niechęci wobec księdza dotarły także do archidiecezji. Ta jednak dotychczas broniła duchownego.
Teraz okazuje się, że
duchowny złożył rezygnację.
Wyjaśniając powody swojego odejścia, ksiądz wskazywał, że opuścił probostwo, żeby nie prowadzić do dalszych konfliktów. Ksiądz Tadeusz opuścił już Jaworzno.
- Wczoraj grupa parafian, którzy mają uwagi bądź zastrzeżenia do posługi ks. Tadeusza w Jaworznie, spotkała się z wikariuszem generalnym. Podczas długiego spotkania wysłuchał i omówił z nimi wszystkie przedstawione kwestie, przyjął też złożone pisma - przekazał na antenie Polsat News ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik archidiecezji częstochowskiej.
-
Dopiero wczoraj ktoś przedstawił wobec proboszcza konkretne zastrzeżenia
- dodał rzecznik.
Wśród wymienianych spraw, które prowadziły do konfliktu, parafianie wymieniali m.in. problemy z udzielaniem chrztu, wytykanie, że ktoś nie chodzi do kościoła i sprawdzanie, czy dane osoby przyjmują kolędę.
Wierni stwierdzili, że "nie mogą sobie pozwolić na to, żeby na czele ich parafii stał ktoś, kto nie szanuje ludzi, lekceważy ich i odzywa się do nich z wyższością".
Obecnie nie wiadomo, kto zostanie nowym proboszczem w parafii Jaworzno.