fot. East News
W sobotę zakończyły się obrady 2300 delegatów Komunistycznej Partii Chin. Podczas sesji kończącej zjazd, tuż przed przemówieniem prezydenta Xi Jinpinga,
z sali wyprowadzono jego poprzednika - Hu Jintao
.
XX zjazd Komunistycznej Partii Chin trwał od 16 października. Xi Jinping zapowiedział m.in.
dążenie do "rozwiązania kwestii Tajwanu"
oraz wzmocnienie chińskiej armii, tak by była ona "armią klasy światowej".
Obrady sprowokowały pewnego mężczyznę do zorganizowania
jednoosobowego protestu w Pekinie
. Aktywista rozwiesił transparenty wzdłuż mostu Sitong z
antyrządowymi haslami
, które również były wykrzykiwane przez megafon. Organizator protestu został szybko zatrzymany.
To nie koniec kontrowersji. Ostatniego dnia niespodziewanie wyprowadzono z sali byłego prezydenta Chin Hu Jintao. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, że
79-latek początkowo nie chciał opuszczać pomieszczenia
. Wychodząc zamienił kilka słów z Xi Jinpingiem i premierem Li Keqiangiem.
Incydent sprawił, że internauci zostali podzieleni. Część z nich uważa, że były prezydent
opuścił salę ze względu na swój stan zdrowia
. Inni twierdzą, że Hu Jintao
został wyprowadzony z sali siłą
, a cała sprawa miała wydźwięk polityczny.
"Kiedy przyjrzymy się uważnie, widać, że Hu Jintao mógł wyjść z sali z powodów zdrowotnych. Mówi coś do Xi, który kiwa głową. Również na innych wcześniejszych materiałach
osoby po jego lewej stronie wydają się być zaniepokojone
" - ocenił dziennikarz BBC Stephen McDonell.
"Niezwykła scena, nawet jak na Chiny.
Xi Jinping cementuje władzę na początku trzeciej kadencji
" - napisał Piotr Bujak, ekonomista PKO BP.
"Pojawiają się różne interpretacje zdarzenia, do którego doszło w Hali Ludowej z Hu Jintao w roli głównej. Jedni sugerują, że Hu opuścił zgromadzenie z powodów zdrowotnych. Inni wskazują na szczegóły, w tym
klepnięcie w ramię Li Keqianga
, sugerując, że powód może być polityczny" - skomentował komentator oraz tłumacz Krzysztof Pawliszak.