Jaki czas temu w sieci krążył fragment
Wiadomości
TVP z materiałem na temat
ulicznego protestu przeciwko TVP
. W ulicznej sondzie przeprowadzonej przez Adriana Boreckiego można było zobaczyć
"przypadkowego przychodnia"
, który krytykował protestujących.
- Krzyczą coś, co nie ma racji bytu. Jest policja, która musiała być opłacona na coś takiego - stwierdził przed kamerami.
Internauci wychwycili jednak, że mężczyzna jest znany z telewizji. Okazało się, że to
aktor amator
, który gra w różnych produkcjach telewizyjnych. Krzysztof Rydzelewski występował m.in. w
Na Wspólnej, Kryminalnych, Plebani, Barwach Szczęścia.
Brał także udział w takich programach jak
Szansa na Sukces, Mam talent,
czy
Magia Nagości.
Teraz w rozmowie z Plejadą opowiedział o kulisach współpracy z
Wiadomościami
. Okazuje się, że mężczyzna wiedział, gdzie ma się pojawić, w jakim momencie i
dokładnie co powiedzieć
:
-
Jestem aktorem i showmanem,
więc dostałem zlecenie od agencji, z którą współpracuję.
Miałem przejść ulicą i porozmawiać z dziennikarzem, który do mnie podejdzie.
Wiedziałem, że zada mi określone pytanie i miałem na nie odpowiedzieć ustaloną z góry kwestię. Wiedziałem, co mam powiedzieć przed kamerą. To była wyuczona kwestia. Myślałem, że puszczą to w telewizji regionalnej. Nie sądziłem, że pokazane zostanie aż w
Wiadomościach
- przyznał Rydzelewski.
Mężczyzna przyznał, że nie wybrzydza w propozycjach i przyjmuje każde zlecenie. Dodał jednak, że po występie w
Wiadomościach
mierzy się z hejtem:
- Dzwonią do mnie różne osoby z różnymi propozycjami. Żyjemy w trudnych czasach i każdą ofertę trzeba przyjmować, nie można wybrzydzać. O kwestiach finansowych nie chcę rozmawiać. Mogę powiedzieć tylko, że
po tym materiale w TVP zmagam się ze strasznym hejtem ze strony ludzi
. Jestem opluwany, wyzywany. W ludziach jest taka nienawiść, że jestem zszokowany. Nie wiem, dlaczego akurat mnie wybrano, może komuś z rządzących spodobała się moja tożsamość artystyczna? - powiedział.