Aktywiści niemieckiej organizacji obywatelskiej Campact twierdzą, że w Andaluzji istnieją farmy, które
kradną wodę z podziemnych zasobów
zagrożonego suszą parku narodowego Donana. Proceder pozwala na dostarczanie truskawek "do Niemiec i reszty Europy nawet zimą".
Dziewięcioosobowa delegacja komisji ds. środowiska niemieckiego Bundestagu przyjechała do Hiszpanii, żeby zbadać sytuację, jednak wizyta została przerwana przez jej możliwy wpływ na wybory parlamentarne w kraju, które odbędą się już 23 lipca.
Socjalistyczny rząd Hiszpanii premiera Pedro Sancheza poparł kampanię Campact. W ten sposób chce wywrzeć presję na prawicowy rząd regionu Andaluzji, który dąży do zalegalizowania nawadniania obszarów w okolicy parku narodowego w trybie pilnym.
Komisja ds. środowiska Bundestagu podkreśla, że Park Donana jednym z najważniejszych mokradeł Europy o wielkiej różnorodności biologicznej. Natomiast prowincja Huelva, w której znajduje się park, jest
największym producentem truskawek w Europie
oraz największym eksporterem tych owoców.
Jose Luis Garcia Palacios, prezes organizacji producentów truskawek w Andaluzji, uważa, że w parku nie ma upraw, a najbliższe znajdują się w odległości 35 km od mokradeł, zaś większość - 100 km i więcej.
Niedawno rzeczniczka katalońskiego rządu Patricia Plaja poinformowała, że ze względu na panującą od 30 miesięcy suszę regionalny rząd hiszpańskiej Katalonii wprowadził ograniczenia w użytkowaniu wody, które dotkną ponad 6 milionów mieszkańców 495 gmin.
W przemyśle zużycie wody zostanie zmniejszone o 15 proc., a w rolnictwie - o 40 proc. lub zastąpione wodą recyklingu. Ponadto zakazuje się codziennego podlewania ogrodów, mycia ulic wodą pitną, baseny mogą być napełniane tylko za pomocą systemów recyrkulacji, a maksymalne zużycie wody na mieszkańca dziennie wynosi 230 litrów.
Hiszpania jest pogrążona w długotrwałej suszy od końca 2022 roku. Klęska dotyka 60 proc. hiszpańskich obszarów wiejskich i zniszczyła uprawy na 3,5 miliona hektarów.