fot. X @POTUS / whitehouse.gov
Na początku grudnia
Joe Biden
poinformował, że podjął
decyzję o ułaskawieniu swojego syna, Huntera
, któremu groziło więzienie za przestępstwa podatkowe i kłamstwa we wniosku o posiadanie broni. Stwierdził, że proces jego syna był niesprawiedliwie ścigany ze względów politycznych. Wywołało to nieprzychylne komentarze, ponieważ w kampanii wyborczej Biden zapowiadał, że tego nie zrobi:
Joe Biden pod koniec swojej kadencji chętnie korzystał z ułaskawienia. W połowie grudnia media obiegła informacja, że amerykański prezydent skorzystał z przysługującego mu uprawnienia i
złagodził wyroki dotyczące 1500 osób
, odbywających karę pozbawienia wolności w aresztach domowych. Akt dotyczy osób, które w związku z pandemią Covid-19 odbyły co najmniej rok kary pozbawienia wolności w areszcie domowym. Biden
ułaskawił także 39 osób skazanych za przestępstwa bez użycia przemocy
:
Teraz okazuje, że w ostatnich godzinach przed zakończeniem kadencji Biden zdecydował się
na ułaskawienie dr. Anthony'ego Fauciego, emerytowanego generała Marka Milleya oraz członków komisji w Izbie Reprezentantów
. Joe Biden zdecydował się na ułaskawienie
tzw. awansem
, ponieważ żadna z tych osób
nie została jeszcze skazana, ani też nie usłyszała zarzutów
.
Biden miał zdecydować się na taki krok po zapowiedziach Trumpa dotyczących wyciągnięcia odpowiedzialności wobec osób, które próbowały pociągnąć go do odpowiedzialności za próbę zmiany wyniku wyborów prezydenckich z 2020 roku i podżeganie do szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Oprócz tego w administracji Donalda Trumpa mają się także znaleźć osoby, które zapowiadały odwet na przeciwnikach politycznych prezydenta elekta.
Anthony Fauci koordynował walkę z Covid-19 w Stanach Zjednoczonych, za co ściągnął na siebie wiele krytyki ze strony prawicowych polityków. Wielu z nich twierdziło, że wszelkiego rodzaju obostrzenia wprowadzane z powodu koronawirusa były ograniczeniem praw obywatelskich. Z kolei gen. Milley to były przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. W czasie swojego urzędowania na tym stanowisku nazwał Donalda Trumpa "faszystą" i "najbardziej niebezpiecznym człowiekiem w kraju".
Biden tłumaczy, że podjęcie przez niego takiej decyzji nie jest równoznaczne, z tym że osoby ułaskawione były czemuś winne:
"Wydanie tych ułaskawień nie powinno być mylone z przyznaniem, że którakolwiek z tych osób zrobiła coś złego, ani nie powinna być interpretowana jako przyznanie się do winy w sprawie jakiegokolwiek przestępstwa. Nasz naród jest winien tym sługom publicznym wdzięczność za ich niestrudzone oddanie krajowi" - napisał Biden.
"To nadzwyczajne okoliczności i nie mogę, z czystym sumieniem, nic nie robić. Sam fakt postępowania przeciwko nim lub oskarżenia, mógłby w sposób nieodwracalny zagrozić ich reputacji i finansom" - dodał ustępujący prezydent USA.
fot. whitehouse.gov