W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja, że
24 marca prezydent Sieradza Paweł Osiewała potrącił 79-letnią kobietę na parkingu przed centrum handlowym i odjechał bez udzielania jej pomocy.
Pani Anna po potrąceniu podniosła się i poszła do kościoła a następnie do domu, gdzie uskarżała się na ból nogi. Powiedziała o tym córce, która zawiadomiła policję.
Prezydent tłumaczy się, że
o potrąceniu dowiedział się dopiero od policji.
Została mu wymierzona
kara w wysokości 300 złotych.
W sieci pojawiło się też nagranie, na którym widać moment potrącenia:
Sprawę nagłośnili rolnicy z Michałem Kołodziejczakiem ze Stowarzyszenia Agrounia, którzy okleili samochód prezydenta Sieradza kilkuset metrami folii spożywczej.
Dziś prezydent Sieradza wygłosił przed mediami oświadczenie, po którym dziennikarze nie mieli możliwości zadawania pytań:
- Rozumiem złość tych, którzy wyraźnie to komunikują. Patrząc na upublicznione nagranie, zadaję sobie pytanie: jak mogłem nie zauważyć tej pani?
Pokonuję tę drogę wiele razy w ciągu dnia i to właśnie mnie zgubiło. Błąd Pawła Osiewały nie może zniweczyć pięciu lat pracy prezydenta Pawła Osiewały.
Nie dam się wciągnąć w polityczną nagonkę i
nie podam się do dymisji. Właśnie wtedy każdy z was miałby prawo powiedzieć: uciekł. Ja nie uciekam.
Zamierzam dokończyć projekty, które zaczęliśmy w mieście - powiedział prezydent w oświadczeniu.
Jego
dymisji żądają radni z Koalicji Obywatelskiej:
"Jako radni Klubu Koalicji Obywatelskiej utraciliśmy jakiekolwiek zaufanie do Pawła Osiewały, a w takich warunkach bardzo trudno o współpracę. Dlatego, dla dobra naszego Miasta, wzywamy Prezydenta Sieradza - Pawła Osiewałę - do jak najszybszego opuszczenia swojego urzędu" - napisali w oświadczeniu radni z opozycji.
Grzegorz Delida, radny Komitetu Prezydenckiego, stwierdził zaś: "Ustąpienie prezydenta byłoby przedwczesne. Nie znane są wszystkie okoliczności sprawy, czekamy też na sesję rady".