fot. EastNews
Donald Trump
w serii wpisów na Twitterze ostrzegł, że
jego administracja bacznie obserwuje Google
. To reakcja na doniesienia stacj
i Fox News
, która podała, że korporacj
a jest uprzedzona wobec prezydenta
i
będzie próbowała udaremnić jego wygraną w 2020 roku
.
Takie informacje telewizji przekazał
Kevin Cernekee
, inżynier Google’a, zwolniony w 2018 roku. Na antenie powiedział, że managerowie z jego byłej firmy "płakali po tym, jak Trump wygrał wybory".
- Przysięgali, że to się nigdy więcej nie powtórzy, i że
chcą wykorzystać całą swoją moc
i wszystkie posiadane zasoby, by kontrolować przepływ informacji do społeczeństwa i upewnić się, że
Trump przegra w 2020 roku
- mówił Cernekee.
W odpowiedzi Trump przypomniał, że przecież jeszcze niedawno
CEO Google’a
odwiedził go w Gabinecie Owalnym i chwalił jego administrację.
"Bardzo starał się, aby wyjaśnić,
jak bardzo mnie lubi, jaką świetną robotę wykonuje moja administracja
i że Google nie współpracował z chińskim wojskiem i że nie pomogli Hillary podczas wyborów w 2016 roku i że nie planują nielegalnie wpłynąć na wybory w 2020 roku" - pisze Trump.
Donald Trump już kilka tygodni temu ostrzegał, że uważnie przyjrzy się Googlowi. Wtedy była to odpowiedź na poważne oskarżenia, jakie w stosunku do technologicznego koncernu wysuwał
Peter Thiel
, miliarder i współzałożyciel PayPala, były wspólnik
Elona Muska
.
Thiel, uważany za zwolennika Trumpa, podczas konferencji
National Conservatizm
Fundacji Edmunda Burke'a mocno zaatakował Google, stwierdzając, że
koncern może być infiltrowany przez chiński wywiad
oraz że CIA i FBI powinny zbadać
możliwą współpracę Google'a z chińskim wojskiem
, ponieważ firma pracuje z Chińczykami nad rozwojem sztucznej inteligencji. Napisał o tym również głośny artykuł w
New York Timesie
.
Swoje tezy powtórzył później na antenie
Fox News
. Podkreślał, że Google powinien wyjaśnić m.in. kwestie kontaktów kadry zarządzającej z przedstawicielami służb działających na zlecenie Pekinu. To bardzo poważne oskarżenia, na które
firma nie umie na razie odpowiedzieć
.
"Bystry i wspaniały facet, który wie o tym więcej niż inni! Administracja Trumpa się temu przyjrzy" - napisał wtedy na Twitterze Trump.
A to zapowiedź obecnego konfliktu - nagranie z 2012 roku, na którym
Peter Thiel wyjaśniał ówczesnemu prezesowi
, że Google nie jest już innowacyjną firmą, tylko monopolistą, który trzyma miliardy na koncie i nie wie, w co je inwestować.
Eric Schmidt
traktował to wtedy jeszcze jako żart, choć śmiał się nerwowo: