W sobotę w Warszawie odbył się kolejny protest przedsiębiorców. W związku z tym konduktorzy pracujący dla
PKP Intercity
otrzymali wiadomość od Waldemara Płońskiego, naczelnika wydziału Biura Bezpieczeństwa w kolejarskiej spółce.
Płoński zwrócił się w nim z prośbą o
przekazywanie przez konduktorów informacji na temat "przejazdów osób udających się na protest przedsiębiorców”
.
"Szanowni Państwo, zwracamy się z prośbą o przekazywanie informacji do Biura Bezpieczeństwa o stwierdzonych przejazdach osób udających się na Protest Przedsiębiorców w Warszawie, który ma się odbyć w dniu 23.05.2020 (sobota)" - napisał naczelnik.
Mail wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych.
Łukasz Warzecha
stwierdził, że "jeżeli pismo to nie jest fałszywka, to to jest
skandal"
.
Serwis Money.pl zwrócił się o potwierdzenie sytuacji do PKP Intercity. Spółka potwierdziła, że to prawdziwy mail i wydała
oświadczenie
, w którym twierdzi, że w ten sposób
"dba o konfort pasażerów"
:
"
PKP Intercity stale monitoruje frekwencję w swoich pociągach
. Organizowane wydarzenia w miastach Polski, w tym przypadku Warszawy, powodują znaczny wzrost zainteresowania podróżami i zakup biletów na krótko przed terminem odjazdu pociągów. W obecnym stanie epidemii jako przewoźnik wprowadziliśmy w naszych pociągach ograniczenie sprzedaży biletów do 50 proc. w stosunku do liczby miejsc siedzących w składzie kierując się troską o bezpieczeństwo i komfort naszych pasażerów" - napisano w oświadczeniu.
"Monitorowanie wzmożonego zainteresowania podróżami przez drużyny konduktorskie i raportowanie służy zwiększeniu przepływu informacji, co przekłada się na realizację wzmocnień pociąg"- dodano.
PKP Intercity nie odpowiedziało na pytanie, gdzie zbierane są dane i kto ma do nich dostęp.