właścicielkę zakładu produkcji trumien koło Nowego Tomyśla. Kobieta
nie wezwała pogotowia ratunkowego, gdy zasłabł jeden z jej ukraińskich pracowników, Wasyl Czornej.
Zamiast tego Grażyna F.
wywiozła go do lasu i porzuciła aż 125 kilometrów od zakładu pracy.
Mężczyzna zmarł. Dzień później znalazł go leśniczy.
Kobieta nie chciała udzielić Wasylowi pomocy, ponieważ
zatrudniała go na czarno
i bała się konsekwencji.
Wasyl osierocił trójkę dzieci: dwie córki w wieku dwunastu i dziewięciu lat oraz siedmioletniego syna. 25 czerwca Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polska Ukraina
zorganizowało zbiórkę pieniędzy dla rodziny zmarłego.
Zebrano już 400 tysięcy złotych:
Hej, przypominamy tylko:
1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.
2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.
3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.