fot. East News
Po serii nazistowskich tweetów i innych skandali
Kanye West
zapadł się pod ziemię. Prawnicy artysty czy jego były współpracownik nie mogą się z nim skontaktować od
ponad dwóch tygodni
.
West ostatni raz był widziany 18 grudnia. Raper zabrał swoje dzieci do kościoła, następnie odwiózł je do byłej żony Kim Kardashian. Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu.
Thomas St. John, który zajmował się finansami muzyka, próbował dostarczyć mu
pozew na 4,5 miliona dolarów
za nieuregulowane płatności, jednak nie zdołał zlokalizować Westa. Celebryta w pewnym momencie przestał płacić firmie St. Johna należne 300 tysięcy dolarów miesięcznie, po czym stwierdził, że nigdy nie zamierzał dotrzymać umowy.
- Mamy problem z potwierdzeniem obecnego miejsca pobytu Kanyego Westa. Nie byliśmy też w stanie skontaktować się z jego prawnikami - skomentował.
St. John otrzymał informację od prawników Westa, że kancelaria już nie reprezentuje rapera.
Przypomnijmy, że na początku października muzyk, podczas paryskiego tygodnia mody założył bluzę z wizerunkiem Jana Pawła II i napisem "White Lives Matter".
Później z kolei raper oświadczył w wywiadzie z Alexem Jonesem, że "lubi" Adolfa Hitlera, "kocha" nazistów, a Holokaust się nie wydarzył.
Współpracę z nim zerwał m.in. Adidas: