Na kilka godzin przed planowanym wprowadzeniem
bana na TikToka
amerykański sąd zadecydował o
przełożeniu go na późniejszą datę
. To kolejny raz, gdy wykonanie polecenia
Donalda Trumpa
odnośnie chińskiej aplikacji zostaje odłożone w czasie.
Pierwszy etap bana na TikToka w Stanach, czyli
usunięcie aplikacji z oferty Apple’a i Google’a
, miał wejść w życie minutę po północy w poniedziałek,
21 września
. Jako że właściciel apki,
ByteDance
, rozpoczął negocjacje w sprawie przejęcia części udziałów przez amerykańskie przedsiębiorstwa
Oracle
i
Walmart
, Trump zgodził się jednak na przełożenie wykonania swojej decyzji o tydzień.
W minioną niedzielę wieczorem, na kilka godzin przez wejściem zakazu w życie,
sąd w Waszyngtonie
tymczasowo zablokował wykonanie polecenia Trumpa. Zgodnie z jego decyzją, aplikacja pozostanie w ofercie Apple’a i Google’a co najmniej
do 12 listopada
.
Sąd na razie nie odniósł się do drugiego etapu zakazu, który zostanie wprowadzony właśnie w listopadzie. Jak donosi
The Guardian
, USA zablokują wtedy możliwość
dostarczania jakichkolwiek usług TikTokowi przez amerykańskie przedsiębiorstwa
, co w praktyce będzie oznaczało koniec funkcjonowania aplikacji.
Rzecznicy TikToka zdają się być dobrej myśli.
"Będziemy utrzymywać dialog z rządem tak, by nasza propozycja, na którą
prezydent wstępnie przystał w zeszłym tygodniu
, została zaakceptowana" - napisali w komunikacie, powołując się na negocjacje w sprawie przejęcia
20% udziałów
w TikToku przez Oracle i Walmart.
The Guardian
przypomina, że aplikacja TikTok została pobrana ponad
2 miliardy razy
. W Stanach przynajmniej raz w miesiącu korzysta z niej
100 milionów użytkowników
, z czego połowa sprawdza ją codziennie.